“Ale jak mam mu tak po prostu wybaczyć to co mi zrobił?”
Zazwyczaj właśnie tak podchodzimy do tematu krzywdy jaka wydarza się w naszym życiu. Ciężko nam pojąć, że wybaczanie to nie jest tylko czuły gest wobec drugiej strony, ale przede wszystkim jest to najczulszy gest jaki możemy zrobić dla samego siebie.
Wiele z nas w swoim życiu doznało krzywdy od kogoś. Czasem te rany idą z nami przez całe życie. Czasem potrafimy o nich zapomnieć a innym razem dają o sobie znać w najmniej oczekiwanym momencie i przynoszą dawny ból. znów zaczynamy cierpieć, znów nie mamy spokoju i znowu wbijamy się w poczucie krzywdy.
A gdyby tak zagłębić się w powiedzenie “wszystko jest w życiu po coś”? I nie brać tego na rozum, a podejść do tego w wymiarze duchowym? Gdyby uwierzyć, że nasza dusza schodząc ponownie na ziemię wybiera sobie właśnie to ciało, tę rodzinę i zawiązuje z innymi duszami kontrakty po to, aby móc się rozwijać? Przyznam, że ja w to głęboko wierzę – ja, która większość życia uważała się za ateistkę. Otwarcie mojego serca na taką rzeczywistość przyniosło do mojego życia upragniony… spokój. Doznałam w życiu wielu krzywd i wiele również wyrządziłam (to działa w dwie strony Kochani i warto się do tego przed sobą przyznać). Moje rany po tych wydarzeniach nosiłam tak długo, jak długo nie umiałam…. wybaczyć. Innym i sobie.
Lubiłam też bardzo długo taplać się w energetyce ofiary. Dobrze mi tam było, mogłam ponarzekać, poużalać się, zrzucać winę na “tych złych”. Tkwienie w tej energii było łatwe, nie wymagało ode mnie żadnego wysiłku. Tylko najgorsze w tym było to, że dopóki ja sama siebie uważałam za ofiarę, dopóty spotykałam ludzi, którzy traktowali mnie właśnie tak. Na moje życzenie dostawałam potwierdzenie tego, co było we mnie żywe.
Swoją rzeczywistość tworzymy zawsze zgodnie z własnymi przekonaniami. Jeśli chcesz je poznać, przyjrzyj się temu co masz w życiu. Życie zawsze odzwierciedla nasze przekonania.
Colin C. Tipping
Z pomocą, po latach mojej mentalnej wędrówki, przyszło mi wybaczenie, ale w ujęciu duchowym. Nie na papierze, nie na rozum, nie w słowach. Poczułam gotowość aby odpuścić wszystko to, co już się wydarzyło i wszystkie konsekwencje, które sprawiają, że czuję się źle. Podzielę się z Wami 3 obszarami, które zrewolucjonizowały moje życie i dziś niosę ten przekaz dalej.
- Akceptacja – Tak miało być. Tego miałam doświadczyć. Moja dusza wybrała sobie właśnie taki scenariusz,a moją rolą teraz jest wyciągnąć z tego karmiące wnioski dla mojego wzrostu. Wszystko co się dzieje w moim życiu jest idealne. Wydarza się w odpowiednim miejscu i czasie, a ja na mojej drodze spotykam potrzebnych mi ludzi.. Przyjmuje to i działam tam gdzie mam wpływ.
- Wybaczenie – Zostawiam za sobą tamten ból i krzywdę. Dokładnie wiem i czuję dlaczego potrzebowałam tego doświadczyć i jaka część mnie potrzebuje uzdrowienia. Nie chowam do nikogo urazy, nie trzymam żalu. Te emocje niszczą tylko mnie od środka. Odpuszczam chęć zemsty. Zamiast tego wybieram miłość i spokój.
- Wdzięczność – Każda osoba, która staje na mojej drodze jest mi potrzebna, Ludzie są aktorami odgrywającymi rolę w rzeczywistości, która jest odzwierciedleniem tego, co jest we mnie. Jestem wdzięczna, że mogę przeglądać się w innych jak w lustrze. Czuję, że dusze osób, które najmocniej mnie zraniły, kochają mnie najbardziej. Zeszli tu po to aby pomóc mi się uzdrowić, taki nawiązali pomiędzy sobą kontrakt.. Dziękuję im za to.
Dla wielu osób może to brzmieć nieracjonalnie i wcale się nie dziwię ponieważ to nie jest prawda łatwa dla rozumu. Ja podeszłam do tego z poziomu serca. Radykalne wybaczanie pozwoliło mi skierować wektor energii na siebie i było wielkim krokiem do uzdrowienia. Dzięki temu jestem ze swoją duszą blisko jak nigdy dotąd i odkryłam swoje powołanie na to wcielenie. Teraz mój sposób postrzegania rzeczywistości jest całkowicie inny… Jeśli czujesz, że Twoja rzeczywistość Cię ogranicza to zapraszam Cię do przyjęcia na moment nowej perspektywy i spojrzenia na swoje życie przez inny pryzmat. Być może przed Tobą wiele odkryć?
z miłością, MM